twórczość fanów - witaj!
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Forum twórczość fanów Strona Główna
->
Powieści
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
O forum
----------------
Pytania?
Zgłoszenia
Konkursy
Wasze propozycje
Opowiadania
----------------
Fanficki
Powieści
Wiersze
Ogólnie
Niekończące się opowieści
RPG
Opo/fice/etc
Rysunki
----------------
Fanart
Szkice
Obrazy
O Wszystkim i o niczym
----------------
film
Manga i Anime
Muzyka
O wszystkim co się da
Fancluby
Gry
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mao
Wysłany: Sob 11:13, 29 Lip 2006
Temat postu:
Nie no są wakacje, moge poczekać xD
Nemi_soul
Wysłany: Sob 8:39, 29 Lip 2006
Temat postu:
Dzięki z pozytywny komętarz.^^
Niestety muszę stwierdzić, że na drugą część musisz poczekać ponieważ nie mam jak sie dostać do kompa :/, a są mi potrzebne pewne informacje.
Dziś postaram się trochę napisać^^
Jednym słowem proszę o cierpliwość
Mao
Wysłany: Pią 13:31, 28 Lip 2006
Temat postu:
Wreście znalazłam czas by przeczytać. Powiem odrazu podoba mi się bo to fantasy a ja ten typ ubóstwiam. Wiec czekam na dalszą część.
Nemi_soul
Wysłany: Wto 21:19, 27 Cze 2006
Temat postu: Pamiętnik Neala'i Lunn cz.I
Nareszcie skńczyłam pisać pierwszą część opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę tylko, żebyście pisali komęty.
Pozostaje mi tylko życzyć miłego czytania ^^.
------------------------------------------
Nareszcie wstało słońce, tak długo na nie czekałam. A ja już od dłuższego czasu siedzę i próbuję to wszystko spisać. Tyle rzeczy się wydarzyło, że nie miałam czasu tego opisać. Od czegoś trzeba zacząć. Może na początek sie przedstawię. Nazywam sie Neala Lunn, mieszkam w malej wiosce Selkirk nad rzeką Eildon. Mam turkusowe włosy i oliwkowe oczy. Wywodzę sie z plemienia Celtyckiego. Cofnijmy się jakieś 6 miesięcy wstecz.
29 kwietnia
Święto Beltaine
Był piękny słoneczny dzień wszyscy mieszkańcy Selkirk przygotowywali sie do wielkiego święta ognia Beltaine. Zgodnie z tradycja wygasiłam ogień w kominku i zaczęłam go czyścić. Przez resztę dnia postanowiłam nie tracić czasu więc rozpoczęłam trening. Od dziecka lubiłam patrzeć na pojedynki jak i pragnęłam w nich uczestniczyć lecz ojciec zawsze mi powtarzał „To nie zajęcie dla dam”. Jednak postanowiłam pójść za głosem serca i w ukryciu przed ojcem zaczęłam trenować władanie mieczem. Wcale nie żałuję tej decyzji i jest mi z tym bardzo dobrze, mam tylko nadzieje, ze kiedyś uda mi sie uczestniczyć w prawdziwej wojnie. Ubrałam sie w brazową spódnice ze skory, oliwkowy bezrękawnik i sandały przymocowane do stop rzemykami.
Poszłam do lasku, wyjęłam miecz i zaczęłam „walczyć z drzewami”, a moja wyobraźnia wraz z upływem czasu stawała sie coraz bardziej realna, aż w pewnym momencie poczułam przeszywający ból. Tym razem przesadziłam. Ogarnął mnie smutek, lecz jednocześnie gorycz i gniew. Chce zostać wojownikiem, a w walce samej ze sobą nawet sie kaleczę. Spojrzałam na ranę w ramieniu i zmęczona „walka” usiadłam pod drzewem. Nie miałam żadnej chustki ani szmatki pod ręką aby opatrzeć ranę, wiec nie czekając dłużej ukryłam miecz i pobiegłam ostatkiem sił do wioski.
W wiosce przygotowania do święta szły pełną parą, lecz nie miałam teraz czasu aby im pomoc, czym prędzej wbiegłam do izby, nerwowym wzrokiem poszukiwałam jakiś tkaniny. Na komodzie leżała trójkątna chusta, wzięłam ja bez wahania. Obmyłam ramie woda, a później zawiązałam chustą. Na mojej twarzy malował sie pot choć nie byłam już tak zmęczona jak przed chwila. Do chaty wszedł potężny, umięśniony męszczyzna z lekkim zarostem na twarzy, próbowałam ukryć skaleczenie lecz chusta była za duża, by jej nie zauważyć. Spojrzał na mnie domyślnym wzrokiem.
- Co ci sie stało w ramie? – spytał zaciekawiony męszczyzna.
- Nic, zatarłam ramieniem o drzewo. To wszystko. - skłamałam niepewnie.
Naszczęście nie zauważył mojego zakłopotania i odszedł.
Dla wyjaśnienia był to mój ojciec – Evan Lunn – jeden z najlepszych wojowników naszej armii. To od niego zaraziłam sie miłością do walki i miecza. Marze, żeby kiedyś stać sie taka jak on. Ojciec sie bardzo o mnie boi dlatego próbuje mnie odwieść od tego marzenia, chociaż ja mu się nie dziwie w końcu jestem jego jedyną córka.
Dzień zbliżał sie ku końcowi i właśnie wtedy wszyscy mieszkańcy wraz z druidami zebrali sie w centralnym punkcie wsi, aby ogłosić tryumf światła nad ciemnością i rozpocząć Święto Beltaine. Też tam byłam i widziałam jak dzieci patrzyły z zaciekawieniem i podziwem. Widziałam to juz tyle razy, ze znam to na pamięć więc nie robiło to na mnie większego wrażenia, liczyłam tylko na dobra zabawę.
Kiedy cały szczyt wzgórza rozjaśniał się ogniem, ludzie dorzucali gałęzie do świeżo rozpalonego i już płonące obracali na d głowami imitując w ten sposób słoneczne promienie. Jeżeli kto kolwiek planował dłuższą podróż, skakał trzy razy w tą i z powrotem na szczęście. Kiedy płomienie już przygasły zaczęły przez nie skakać młode kobiety – po to, żeby sprowadzić sobie dobrych mężów. Nawet ciężarne kobiety przechodziły przez popioły aby zapewnić sobie spokojny poród. Także dzieci przyłączyły sie do wspólnej zabawy. Kiedy ogień w końcu zgasł, żarzące sie jeszcze węgle rozrzucane były wśród wzrastających roślin, żeby je chronić przed przed suszą i chorobami. Każda rodzina zabierała też odrobinę żaru do domu aby rozpalić od niego ponownie domowe ognisko.
W końcu przyszła pora na „igrzyska” Beltaine w których młodzi Celtyccy wojownicy sprawdzali swoje umiejętności. Przychodziła kolej na kolejnych zawodników, a ja patrzyłam z zazdrością.
Nagle ktoś krzyknął:
- Neala, a może ty byś spróbowała? - głos ucichł w jednym momencie. Nawet nie wiedziałam kto mógł to powiedzieć. Wzrok wszystkich zebranych ludzi skierował sie w moją stronę. Dreszcz przebiegł mi po plecach, a uczucie jakie mnie ogarnęło było takie dziwne, że nie dało sie go opisać. Ojciec również spojrzał w moją stronę ale jego wzrok był inny bardziej zimny i zdecydowany, jakby chciał powiedzieć „Nawet nie próbuj”. Pomyślałam sobie, ze jeśli mój ojciec jest temu przeciwny, a ja nie nalezę to spokojnych i posłusznych nastolatek, postanowiłam zrobić po swojemu.
- Czemu nie, mogę spróbować – powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Byłam dumna, ze potrafiłam sie przeciwstawić ojcu, który teraz patrzył na mnie z jeszcze groźniejszą miną. Lud rozstąpił się abym mogła dojść do pola walki. Wręczono mi miecz i wszystko sie zaczęło. Walczyłam z 14 letnim chłopcem, żeby jak to powiedzieli miła jakieś szanse. Już im pokarzę, a w razie czego miałby wymówkę, że jest młodszy ode mnie dlatego przegrał, o na pewno się nie dam. Chłopiec był średniego wzrostu, miał blond włosy długości do ramion i co najbardziej zwróciło moja uwagę miał piękne miodowo-winogronowe oczy (ten urok osobisty na pozór zwykłego chłopca, utrudniało zadanie pokonania go). Jednak wizja przegranej wzbudziło we mnie gniew, zebrałam wszystkie swoje siły, chwyciłam miecz w obie ręce i z chęcią wygranej ruszyłam do walki. Początek był dosyć trudny, a z tej całej adrenaliny zapomniałam o moim skaleczeniu. Było już dość późno, a cała akcja rozgrywała sie przy rozpalonym ognisku i rozstawionych wokoło płonących pochodniach. Próbowałam zadać jakiś cios ale nic mi nie wychodziło, wszystkie treningi na marne. Zaś chłopiec wymachiwał mieczem na wszystkie strony i gdyby nie to, że dość dobrze się broniłam nic by zemnie nie zostało. Może ojciec miał rację, może to faktycznie nie jest zajęcie dla dziewczyn. Straciłam wiarę w siebie, już nie zależało mi na wygranej jak przedtem. Z tego całego rozmyślania straciłam koncentrację i styczność z rzeczywistością. Ocknęłam sie dopiero gdy przeszywający ból. Czułam sie jakby ktoś ucinał mi rękę, to było straszne. Zdążyłam spostrzec tylko niewyraźne miny ludzi, tu urwała się myśl.
Rano obudziłam się w dziwnym miejsc, wokoło było pełno ludzi. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że jestem w lecznicy. Po pewnym czasie podszedł do mnie jeden z miejscowych szamanów i niemiał chyba za miłych wiadomości.
-----------------------------------------------
Koniec cz.I
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Programosy
Regulamin