Autor Wiadomość
Kolka
PostWysłany: Nie 21:38, 07 Maj 2006    Temat postu:

Dagmaro, tylko nie Green Day !
*

Arrow Sappy. You Know You're Right. Lake Of Fire. Drain You. I Hate Myself And I Want To Die. Pennyroyal Tea. Heart Shaped Box. Jesus Don't Want Me For A Sunbeam. My Girl. przy nich rycze.
Dagmara
PostWysłany: Nie 20:56, 07 Maj 2006    Temat postu:

Connie napisał:
RAPE ME!! XDDD


...up, when September ends.
Razz
Connie
PostWysłany: Nie 19:50, 07 Maj 2006    Temat postu:

RAPE ME!! XDDD
Kolka
PostWysłany: Nie 19:31, 07 Maj 2006    Temat postu:

extra XD.

a jakieś konkretne utwory Nirvany wam przychodzą na myśl ? tym co lubią głównie.
Ishisu
PostWysłany: Nie 17:49, 07 Maj 2006    Temat postu:

Oł je XDD Będziemy obrzucać się nawzajem pomidorami i jajkami 8D
Kolka
PostWysłany: Nie 15:55, 07 Maj 2006    Temat postu:

dobra to trzeba zrobić temat o typach muzyki XD podyskutujmy.
Ishisu
PostWysłany: Nie 12:54, 07 Maj 2006    Temat postu:

Ja za Nirvaną nie przepadam. Niestety xP Szanuje Kurta za to co zrobił dla muzyki, dla tego kierunku. Ale nie lubie tego typu muzyki.
Kolka
PostWysłany: Sob 22:55, 06 Maj 2006    Temat postu:

no to mamy troszke odmienne gusta ; ].
Dagmara
PostWysłany: Sob 20:58, 06 Maj 2006    Temat postu:

Arrow country
Arrow muzyke indiańską (brak konkretów)
Arrow muzykę celtycką (brak konretów opócz jednego)
Arrow rock'n'rolla (konkrety zbyt długie)
Arrow wesoły hiphop (Abradab, coś tam Mezo, "Olewka")
Arrow połączenie rapu z metalem (ale bardzo wybrednie)
Arrow czasem cos bardziej dyskotekowego, ale też wybrednie (Tatu, bardzo wybrednie: Ja saszła suma, pisownia zła)
Arrow blues i jazz (blus rzadziej i nie polski)
Arrow r'n'b (coś tam skubię tych eskowych ludzi, Mattafix, Beyonce)
Arrow klasykę (brak głębszych konkretów)
Arrow ogólnie rzecz biorąc trawię dwa ogóły: muzykę bradzo wesołą, muzykę delikatną, ale wybrednie
Arrow i stare, polskie, weslene przeboje.
Arrow tzn. Elviska, Skaldów, Czerwone Gitary, Queen, The Smokie, Des'ree, Counting Crows, Dire Straits (Marka Knopflera osobno nie lubię), Briana Adamsa, O.N.A, Hey (wybrednie), Zakopower, Vonda Sheprad (wszystko), Lipnicka (plus Porter, osobno nie), Sistars, Abradab, Tracy Chapman, Simply Red, Culture Club, The For Tops, Chuck Berry, Brenda Lee, Helen Shapiro, oraz znacznie więcej.

Chciałaś, to masz. Kolko.
Hugh.
Kolka
PostWysłany: Sob 17:56, 06 Maj 2006    Temat postu:

wie, wie, rozumie.

jakie gatunki ?
Dagmara
PostWysłany: Sob 5:22, 06 Maj 2006    Temat postu:

Dagmara przeczytała połowę.
Bo się Dagmarze jakoś więcje nie chciało.

Dagmara nie szaleje za Noirvaną, acz trzeba powiedzieć, że lubi. CZASEM, to i owszem lubi, ale TYLKO CZASEM.

Bo Dagmara trochę inne gatunki, wiecie ^___^
Jiraiya
PostWysłany: Pią 18:31, 05 Maj 2006    Temat postu:

Omg... kocham Nirvanę...

Tak, Kurt był geniuszem... A publikowanie jego dzienników... to komercha i naruszenie prywatności...
Connie
PostWysłany: Wto 12:41, 02 Maj 2006    Temat postu:

Rozpisałaś się. Nie chciało mi się tego czytać.
Ale Nirvana jest spoko. Rape me rlz.
Kolka
PostWysłany: Pon 21:30, 01 Maj 2006    Temat postu: "ulubiency bogów umierają młodo...

...lecz pózniej żyją wiecznie w ich towarzystwie."




no tak. Nirvana.

hah. moja przygoda z Nirvaną. mała lekturka. o proszę.

najbliższy mi zespół. to był pierwszy zespół którego zaczęłam słuchać na powaznie i bardzo Go pokochałam.
była to niemalże obsesja. na ścianach Nirvana. na szafkach Nirvana. w zeszytach wszędzie tylko Nirvana. Nirvana, Nirvana, Nirvana.
mogłam słuchać Jej godzinami.
ryczałam bo chciałam żeby Kurt tworzył dalej, pisał te swoje niezrozumiałe teksty które same w sobie były genialne.
ryczałam też wzruszona tym jaka to była cholernie zjebana sprawa.
doszukiwałam się prawdy. mówiłam że Courtney to dziwka. że to Ona zabiła Kurta.
czytałam książki. biografie. i sięgnęłam też po dzienniki.
tylko potem odłożyłam je straszliwie wkurwiona. przecież Kurt nie chciał żeby ktoś to czytał ! Kurt bóg, Kurt guru. idol ?
teraz to śmieszne. jak On może być kogoś autorytetem ?! maniak depresyjny a do tego ćpun który popełnił samobójstwo.
jednak to był geniusz. muzyczny.
Ci co mnie znają osobiście (z tego forum) pewnie teraz się dziwią. 'kolka i Nirvana ? Nic mi o tym nie wiadomo. Serio ? fakt, pare razy widziałam ją w ich koszulce ale żeby aż tak ?' czy coś.
po prostu to było dawniej. jakaś moja 5 i 6 klasa podstawówki.
i skonczylo się...
za dużo słuchałam Ich podczas 'mego wielkiego tradżedi styczniowego' (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.)
gdy zaczęłam wychodzić z doła nie moglam Ich słuchać. rozumiecie. zle mi się kojarzyli. wracało.
potem słuchałam ich od czasu do czasu. ale to już nie było to. wyłączałam winAMPa po kilku piosenkach.
sentyment był. wielki. ale... tak jakoś nie mogłam.
jedyną rzeczą jaką robiłam to było czytanie... dzienników. tak. wiem to głupie ale kiedy tylko czułam się do dupy i jak gówno to po nie sięgałam. i nadal to robie. czytam przemyślenia 'mojego guru' i totalnie mi przechodzi. dostaje wtedy stanu który nazywam 'ale fajnie mam wszytsko w dupie jestem extra szlalala, Dave napierdala na perkusji najlepiej na swiecie, kocham Kurta a Novoselic wyłysiał..!" dostaje wtedy też napadów weny i więcej niż zwykle rozmyślam. wszystkim się wydaje że w tych dziennikach są same smuty. tak ! i nie ! jednocześnie. to jest moje lekarstwo.
niedawno założyłam słuchawki od discmana i gdy wsłuchałam się po dośc długim czasie w 'you know you're right' poczułam to co kiedyś. niesamowite. boże...
czuje się tak dziwnie. dziś słucham Nirvany z taka samą miłością jak wtedy.
wsłuchuje się w gre Dave'a i ten nie melodyjny, brudny głos Kurta, do tego mistrzowską gre Krista na basie. kocham.
i napewno cały czas kochałam. przez ten czas. to bardzo głupie ale ja tęskniłam ?


---
pytam was : Nirvana ?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group