Autor Wiadomość
Connie
PostWysłany: Śro 15:16, 07 Cze 2006    Temat postu:

Nie. Poprostu widocznie nie jestem taka zła jak ci się wydaje- mam przyjaciółki i koleżanki i to tylko ich zdanie mnie nie obchodzi.
Ishisu
PostWysłany: Śro 15:07, 07 Cze 2006    Temat postu:

Trudno się mówi - idę wkurwiać kogoś innego, co nie Connie?
Connie
PostWysłany: Pon 18:01, 05 Cze 2006    Temat postu:

Nie, nie mój. Mnie tam nie przeszkadza mój charakter. A jeśli komuś przeszkadza- trudno się mówi.
Ishisu
PostWysłany: Pon 1:31, 05 Cze 2006    Temat postu:

Mao, to już Jej problem XD
Kolka
PostWysłany: Sob 19:28, 03 Cze 2006    Temat postu:

o kurna.
Mao
PostWysłany: Sob 8:26, 03 Cze 2006    Temat postu:

Cóż tym Ishisu nic nie wskórasz, Connie ma taki charakterek ^_^"
Connie
PostWysłany: Pią 16:56, 02 Cze 2006    Temat postu:

Heh, proszę bardzoXD Możesz być pewna, że mnie to nie rusza.
Ishisu
PostWysłany: Czw 23:11, 01 Cze 2006    Temat postu:

To niech się buja. Więcej ff nie napisze, o.
Connie
PostWysłany: Śro 15:44, 31 Maj 2006    Temat postu:

Nie przeproszę, bo nie mam za co. Za kilka słów prawdy? Śmieszna jesteś. I tyle.
Ishisu
PostWysłany: Śro 15:30, 31 Maj 2006    Temat postu:

XDDDDDDDDD ale dopóki Connie mnie nie przeprosi to nie dam nowych rozdziałów = =
Mao
PostWysłany: Pon 19:52, 29 Maj 2006    Temat postu:

Nie tylko to jest PRO
Kolka
PostWysłany: Pon 16:01, 29 Maj 2006    Temat postu:

OMG XD................. to jest perwersja.
Ishisu
PostWysłany: Nie 21:33, 28 Maj 2006    Temat postu:

Rozdział piąty.


"Oświadczenie"


Minęło pare dni od ostatniego zdarzenia. Raito i Ryuuzaki pracowali razem w sprawie Kiry. Siedzieli godzinami przy monitorach komputerów. Nawet nie odzywali się za bardzo by nie spłoszyć swoich myśli.
Od tamtej chwili mało ze sobą rozmawiali. Raito jak zwykle bił się z myślami. Przeżywał prawdziwy wewnętrzny dylemat. Czuł, że zrobił coś czego nie powinien.
Często wpatrywał się w monitor i przesuwał tekst myszką tylko dlatego by nie dać po sobie oznak rozbicia. Przecież jest mężczyzną i nie powinna pociągać go ta sama płeć. Powinien związać się z kobietą.
Przerażała go myśl, że nigdy nie uprawiał seksu z dziewczyną. Popatrzył się nerwowo na Ryuuzakiego. Chłopak ze swoim zmęczoynm spojrzeniem wpatrywał się w monitor i drapał lekko paznokciami swoje kolana.
Westchnął. Gdyby jeszcze Ryuuzaki był przystojny. Niestety nie był. Pomimo, że utrzymywał higiene to nie obchodził go za bardzo swój wygląd. Miał kilka takich sam ubrań i nie rozczesywał włosów. Nie znał się na modzie. Na myśl o tym Raito przeszły dreszcze. Nie zauważył, że na swojej twarzy zrobił straszny wyraz grymasu.
- Co się dzieje, Yagami -kun? - zaciekawił się Ryuuzaki.
- Nic takiego - odparł pospiesznie, zarumienił się.
Jego serce zaczęło bić mocniej. Zakłopotany zaczął coś pisać. Tamten nadal wpatrywał się w niego, jednak po chwili odwrócił się do swojego monitora i siorbiąc wypił filiżanke herbaty.
Raito popatrzył się na niego ponownie. Jego serce nadal biło mocniej niż zwykle, ale już spokojniej. Ryuuzaki jednak miał coś w sobie takiego, co sprwiało, że chce się nim opiekować.
Oblizał nerwowo swoje wargi. Miał zawsze takie deliketne i miłe w dotyku ciało. Jego zachowanie często dziecinne pomimo niebanalnego geniuszu skłaniało Raito do zainteresowania nim.
Podziwiał to w jaki sposób on dawał sobie rade z przeróżnymi sprawami.
- Ryuuzaki? - zapytał go.
- Tak? - spojrzał na niego zaskoczony.
- Dlaczego nie interesujesz się swoim wyglądem? - zapytał.
Ryuuzakiego zbiło z tropu to pytanie. Wgapiał się w niego przez chwile milcząc.
- Sądze, że podstawą życia człowieka i dobrego wyglądu to schludność i czystość. Reszta jest tylko dodatkiem - odparł spokojnie.
- Wszystkie twoje ubrania są takie same i masz nieułożone włosy - zwrócił mu uwage.
- To dlatego, że nie mam czasu zastanawiać się nad swoim wyglądem kiedy muszę myśleć nad poważnymi sprawami. Ubieram się w takie ubrania, które są najbardziej dla mnie komfortowe a te włosy mi nie przeszkadzają - powiedział.
- Jak wychodzisz na dwór to nie obchodzi cię co myślą o tobie inni? - Raito ciekawił się odpowiedzi.
- Obchodzi, ale ja nie wychodzę na dwór dla innych, Raito -kun, tylko dla siebie - zaczął znowu się drapać po kolanach.
- Nie chciałbyś mieć dziewczyny? - wypalił.
- Skąd ci przyszło do głowy takie pytanie? - zapytał pospiesznie patrząc na niego niezrozumiałym wzrokiem.
- Jesteś pełnoletnim mężczyzną. Nie sądzisz, że to czas na interesowanie się płcią piękną?
- Interesuje się kobietami - odpowiedział spokojnie.
- To dlaczego nic nie robisz w kierunku by mieć jakąś? - kontynuował.
- Problem nie tkwi w tym, że nie chciałbym jej mieć, tylko, że nie poświęcałbym jej zbyt dużo czasu przy moim zawodzie - powiedział zmartwiony, odwrócił głowę w strone monitora i zaczął dalej przeglądać dane.
Raito odebrał to jako znak do ucięcia konwersacji. Zrobiło mu się go żal. Spojrzał na niego. Już nie miał takiej spokojnej twarzy bez wyrazu. Malował się na niej smutek.


***


Przyszła już pora na pójście spać. Raito musiał przyznać, że z radością odszedł od męczącego monitora i przeszedł się korytarzem razem z Ryuuzakim. Sala z monitorami spełniała roli głównego miejsca gdzie wtajemniczeni w sprawie Kiry spotykali się.
Mieściła się mniej wiecej pośrodku wierzowca. Ich pokój natomiast był na samej górze na 35 piętrze. Jechali windą spokojnie w górę i poszli prosto do pokoju. Raito wszedł ostatni zamykając za sobą drzwi.
- Ryuuzaki - odrzekł spokojnie.
- Tak, Yagami -kun? - tamten odwrócił się i spojrzał na niego.
Podszedł do niego spokojnie, objął i ucałował czule w usta. Przyciągnął go do siebie i przymknął oczy. Pocałunek był długi i ciepły. Potem odchylił głowę nieco do tyłu i spojrzał w jego oczy.
Oczy L zdawały się podejrzanie błyszczeć.
- Co to było? - zapytał zdezorientowany.
- To był pocałunek - odparł skupiony.
- Ale dlaczego? - wpatrywał się bacznie w niego chcąc odkryć w nim jakieś demaskujące go uczucia.
- Nie wiem, poczułem, że muszę - przytulił go mocniej do siebie, schował w swoich ramionach.
Ryuuzaki nic nie powiedział. Jego dłonie opierały się o tors Raito. On sam był blisko niego, przekręcił głowę nieco na bok i zacisnął palce na jego ubraniu.
Nagle poczuł dotyk chłopaka na tyle głowy. Przeczesywał deikatnie palcami jego włosy. Głaskał je czule. L położył głowę na jego ramieniu, przymknął nieco oczy.
- Raito -kun... - szepnął.
- Będziesz mój, co Ryuuga...? - zapytał szeptem do jego ucha.
- Chcesz tego? Wiesz, że to oznacza odpowiedzialność i wiesz jakie są tego konsekwencje... - powiedzał smutny.
- Tak długo jak jestem z tobą, konsekwencje mnie nie obchodzą... - odparł i przytulił go mocniej.
Chłopak uśmiecnął się. Objął go powoli splatając palce na jego karku, przylgnął do niego.
- Czy to oznacza, że mnie kochasz? - zapytał ze słodkim uśmiechem.
Raito zamilkł na chwile. Czy on tak naprawde go kocha? Czuł, że musi sie nim zaopiekować. Czuje do niego sympatie. W końcu jest jego przyjacielem. Ale czy to wystarczy, by go kochać...?
Ryuuzaki natychmiast posmutniał słysząc milczenie. Zwiesił głowę, zadrżał. Tamten natychmiastowo zauważył jego reakcje.
- Oczywiście, że cię kocham, głuptasie - uśmiechnął się ciepło i ucałował go w zasłonięte przez włosy czoło.
- To nie opuszczaj mnie jak moi rodzice... - jęknął cicho i schował się w jego ramionach.
Zaczął nienaturalnie drżeć. Raito przysiągłby, że płacze. Nie widział twarzy L, nie mógł tego ocenić. Jednakże to pierwszy raz jak widzi go płaczącego.
Delikatnie podniósł jego głowę na wysokość swoją. Ujrzał pełno łez w jego dużych, czarnych oczach, błyszczących od wilgoci. Ryuuzaki cicho westchnął a pojego policzkach popłynęły małe strużki.
Chłopak zmartwił się na widok płaczącego przyjaciela, delikatnie otarł mu wiechrznią stroną palca łzy i ucałował go jeszcze raz w usta dodając:
- Nie opuszcze cię...
Rozpłakał się głośniej. Skończył płakać dopiero będąc już w łóżku w ramionach Raito. Leżał skulony gryząc do krwi swój kciuk.
Nie zauważył jak mocno z nerwów obgryzł paznokieć. Zaplamił poduszke krwią.
- Ryuuzaki... - Raito wziął delikatnie jego palec i wsunął do ust.
Zaczął go ssać, żeby łatwiej rana zakrzepła. Tamten cicho jęknął. Poczuł skurcz w pewnym miejscu, zarumienił się. Po jego czole spłynęła kropla potu.
- Yagami -kun... - westchnął głęboko, wziął jego dłoń i wsunął do swoich spodni, zamknął oczy - Zrób to...
Raito posłusznie już po chwili trzymając w dłoni penisa L, oblizywał go i gryzł. Był tym zafascynowany. Tamten pojękiwał i wzdychał głośno, zaciskał palce na pościeli.
Czuł przyjemną rozkosz płynąca od jego ciepłych i wilgotnych ust. Czuł też, że znalazł kogoś, komu może zaufać...
Ishisu
PostWysłany: Czw 15:46, 25 Maj 2006    Temat postu:

L rządzi XDDDD następny rozdział też jest pro xD ja już pisze siódmy XDDD
Kolka
PostWysłany: Czw 15:29, 25 Maj 2006    Temat postu:

XD

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group