twórczość fanów - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum twórczość fanów Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Daphne Connie czyli ff dla masochistów
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum twórczość fanów Strona Główna -> Fanficki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy mam dawać tego wątpliwej jakości ficka na to forum?
Za nic w świecie!!! Nie da się go czytać!!!
0%
 0%  [ 0 ]
Apage SATAN!!!
0%
 0%  [ 0 ]
Fanficki są ZŁE
25%
 25%  [ 1 ]
A ja na to jak na lato...
25%
 25%  [ 1 ]
Mówi ptaszek do ptaszka: BLASZKA
50%
 50%  [ 2 ]
Lecz sie na nogi bo na głowę za późno...
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Connie
Gość
PostWysłany: Sob 14:12, 31 Gru 2005






Hahaha!!! Strzeżcie się bo oto JA daję swój fanfick XDDD Ach jaka ja jestem okropna, będę męczyć biedne dzieci... Echem sorry nie dzieci. Biednych ludzi. W każdym razie fick nie jest o BB. Tak! Jakie to urozmaicenie, nieprawdaż??? W każdym razie fick o HP ale zmieniłam „troszkę” historię... Dlatego nie czepiać się, bo wszystko się wyjaśni( kiedyś). No to zaczynamy:

Mam na imię Daphne ale proszę wszystkich żeby mówili mi Connie. Jestem niska, mam rude włosy z czarnymi pasemkami i zielone oczka. Noszę same czarne lub białe ubrania. Mam brata Harrego który ma już kilka fanclubów swoich fanek. Ohyda...
***
Właśnie siedziałam w pokoju i słuchałam muzyki kiedy mama mi oznajmiła że jutro jedziemy do rodziny Black`ów i mamy tam spędzić całe wakacje. Nie przejęłam się tym zbytnio bo to oznaczało że będą to jedyne wakacje bez Hermiony Granger która jest dla mnie jak wrzód na tyłku. Tylko trochę mi smutno że nie zobaczę Rona ale przecież jeszcze będę go widzieć i to nie raz. Wróciłam więc do słuchania Nightwisha, mugolskiego zespołu. Całkowicie pochłonęła mnie muzyka kiedy musiał wejść Harry.
-No co ty robisz?
-Słucham muzyki, a co?
-Nic... Tylko nie wiem po co tego czegoś słuchasz.
-Przyszedłeś tutaj tylko po to żeby mi powiedzieć że nie rozumiesz mojej fascynacji muzyką?
-W sumie to już dawno ci chciałem powiedzieć że nie rozumiem tego jak możesz słuchać takiego szajsu. Aaaaa! To jest przemoc w rodzinie!!!!!!!- wrzasnął ten muł kiedy zaczęłam rzucać w niego moimi poduszkami. Ech co ja mam z tym przygłupem?? Przestałam w niego ciskać moimi poduchami.
-Ale wątpię żebyś przyszedł do mojej fortecy tylko w tym celu. Więc co chcesz?
-Ech, czemu nie mogę po prostu przyjść do mojej jedynej siostry i nie wzbudzać podejrzeń?
-Bo to nie jest możliwe żeby mój brachol przyszedł tu z własnej nie przymuszonej woli. Chory jesteś?
-Nie mama powiedziała żebyś się spakowała bo jutro jedziemy do Blacków- twarz mu jakby pojaśniała kiedy powiedział gdzie wyjeżdżamy. Dziwne to on nie jest smutny że nie spotka się z przyjaciółmi? Widać nie.
Harry jeszcze trochę stał przy drzwiach z rozmarzoną miną ale po jakiś pięciu minutach opamiętał się i pospiesznie wyszedł z pokoju. Ja nie zastanawiałam się czemu tak się ucieszył na myśl o rodzinie Blacków bo nie interesuje się światem ani osobami poza moimi przyjaciółmi a takich mam liczbę JEDEN. Ale że nie ma mojej psiapsióły to nie wychodzę nawet(chyba że do łazienki) z mojej fortecy(czyt. pokoju). Jest tu najlepiej. Nawet jedzenie przynosi mi mama kiedy pod koniec dnia kiedy zorientuje się że nic nie jadłam cały dzień(poza słodyczami które mam w pokoju. Jest na nie poświęcona cała szafka). Całymi dniami siedzę w pokoju i czytam, rysuje albo słucham muzyki. Czasami też gram na starej gitarze mojej mamy.
Powoli zeszłam z mojego łóżka. Wzięłam plecak i włożyłam do niego kilka książek, płyt, bloków itp. Potem upchałam trochę ubrań do prawie napełnionego plecaka. Według moich obliczeń powinien wystarczyć plecak na wszystko, ale wzięłam jeszcze reklamówkę bo do plecorka zmieściły się tylko spodnie i bielizna. Przecież muszę się jakoś ubierać, a spodnie to za mało. Więc włożyłam pół szafy do reklamówki a resztę do kufra w który spoczęły też rzeczy typu różdżka. Kufry będą położone, jak mnie mama poinformowała, na strychu żeby nie przeszkadzały. Dobra, jestem spakowana. Resztę dnia spędziłam na czytaniu.
Rano po zjedzeniu śniadania(pierwszy raz po moim powrocie jadłam razem z resztą rodziny) poszłam do pokoju aby jeszcze raz popatrzeć na mój pokoik z którym się rozstanę na rok. Ściany mam czarne, czarną kanapę, czarne w dzień i w nocy zasłonięte firanki. Nad kanapą wisi mój pierwszy namalowany obraz- czerwone róże. Mam także wiele mebelków z ciemnego drewna(np. biblioteczkę, szafę, itp.). Jest tutaj też wiele czerwonych/czarnych świeczek zapachowych, i ciemnoczerwonych róż. Na środku podłogi z ciemnobrązowego drewna leży okrągły, czarno-biały dywan. Ogólnie mój pokój jest piękny, więc po dokładnym obejrzeniu mojego królestwa udałam się na dół, bo mieliśmy już wyjeżdżać. Mama kiedy mnie zobaczyła krzyknęła:
-Ty chyba nie masz zamiaru jechać w tych ciuchach! Weź te które ci kupiłam wczoraj!! Na pewno nie pojedziesz w tym ubraniu!!!- skrzywiłam się. Co mama ma do mojego ubrania? Normalna czarna bluza, normalne czarne rybaczki, normalne czarno-białe podkolanówki i oczywiście czarne glany. Tych ubrań co mi mama wczoraj kupiła nie komentuje. Może były by fajne gdyby je potraktować czarną farbą, ale kolory które mają są nie do przyjęcia! Żółte, pomarańczowe, zielone, niebieskie i( co najgorsze) RÓZOWE!!!!!!! Nie założę ich za żadne skarby świata. Oczywiście powiedziałam to mamie. Tata popatrzył na mnie groźnie, ale to tak tylko w żartach, bo wiem że nie obchodzi go w co się ubieram i chyba się już przyzwyczaił że chodzę tylko w czarnych lub białych ciuchach. Na moje szczęście uspokoił mamę i mogliśmy wejść wreszcie do samochodu. Oczywiście Harry musiał skomentować mój styl ubierania ale go zignorowałam. Na początku jazdy dokuczał mi ale widząc że mnie to nie rusza zaczął czytać "Quidditch przez wieki" a ja się zagłębiłam w swoich(jak zwykle) ponurych myślach.

Temu kto dotrwał do końca należą się brawa XPPPP I jeśli ktoś będzie czytał, to dam następną część. A więc ciao amigo!
Mao
PostWysłany: Sob 15:00, 31 Gru 2005


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

Nie no ja naprawdę kocham ten fick, jest the best i w ogóle grzech nie czytać jejciu, CONNIEEEE RUUUUUUUUUUUUUULZ. POTTER SUUUUUUUUUUUX. XDDD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kolka
PostWysłany: Nie 5:24, 01 Sty 2006


Dołączył: 01 Sty 2006

Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tak, skąd.

bonki łączta sie.
usunta ta wiadomosc i fristajla troche


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cassie
PostWysłany: Wto 23:05, 21 Lut 2006


Dołączył: 21 Lut 2006

Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze wsi, spod lasu XD

Daphne (Connie), podzielam zdanie Tarji. Ist es zupa!!! XD (mój niemiecki szwankuje, wogóle z czym ja tu do ludzi idę? XD) Ficzek zapowiada się ciekawie. A jak dasz kolejne części, to kto wie... Może powiem, że jest... boski?^^ HP rlzz!!!
Pozdro!! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Connie
Gość
PostWysłany: Śro 14:53, 22 Lut 2006






Daję kolejną część tego czegoś. Nie chce mi się jej poprawiać, więc macie pecha. XDDD
***
Wreszcie przyjechaliśmy. Dwupiętrowy biały domek, z dużym ogrodem i błyszczącą cyferką "7" musi należeć do rodziny Blacków. Na pierwszy "rzut oka" nie widać, że mieszkają w nim czarodzieje. Powoli wytoczyliśmy się z samochodu. Tata i Harry wzięli najcięższe bagaże, mama jedzenie(błeeee) a ja swój bagaż. Weszliśmy do środka. Tam entuzjastycznie przywitała nas pani Black a pan Black pomógł wnieść bagaże które były najcięższe(szczególnie te Harrego- chyba spakował pół pokoju). Kiedy rodzice się wyściskali pani Black powiedziała do mnie i Harrego:
-Katie już na was czeka. Jej pokój to ten czwarty na prawo od schodów. Daphne, ty będziesz spała u Katie razem z jej przyjaciółkami, a ty Harry w salonie. No, to idźcie już do mojej córki.
No to poszliśmy. Po chwili doszliśmy do pokoju Katie. Straszne. Musiałam zakryć sobie oczy tak mnie raził kolor różowy który dominował w tym pokoju. Co ja pisze?! Tam nie było nic nie-różowego. AAAAA!!!!!! Już miałam się cofnąć kiedy Harry stojący za mną wepchnął mnie do pokoju, a ja potknęłam się o różowy, puchaty dywanik. Zachwiałam się i starając złapać równowagę zaczęłam machać rękami. Ale na nic to się nie zdało i runęłam na ziemię tuż przed czyimiś nogami. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam że leżę przed ciemnoskórą dziewczyną, z długimi splecionymi w małe warkoczyki jasnobrązowymi włosami. Miała na sobie jasnoróżowe spodenki i tego samego koloru top na ramiączkach z białym psem pod którym był napis "Snoopy". Uznałam że ten komplecik to piżama bo właścicielka była zaspana, a dziewczyny leżące na łóżkach(było ich sztuk cztery, wszystkie oczywiście różowe... i ja mam na jednym z nich spać?!) budziły się.
Harry który tarzał się ze śmiechu po moim upadku, kiedy zauważył dziewczynę która stała nade mną zamilkł i troszkę się zaczerwienił... zakochał się?? Nie, to na pewno nie to! Musiało mi się wydawać. Moje biedne oczy od tych wszystkich różowości wariują.
Ja szybko wstałam i patrząc lekko w górę(dziewczyna była tak mniej więcej 5 cm ode mnie wyższa) wyciągnęłam rękę i głosem nie wyrażającym strasznej niechęci(no bo w końcu mam z nią przebywać 2 miesiące w jednym domu) powiedziałam:
-Mam na imię Connie...
-Taa, jasne! Katie to Daphne, inaczej upiór. My się już znamy. Cześć Jen!- krzyknął Harry.
-Hej!- odpowiedziała dziewczyna ubrana w piżamę koloru czarnego. Przynajmniej ona chodzi w tym cudownym kolorze.
Popatrzyłam z niesmakiem na brata i zwróciłam się do dziewczyn w pokoju.
-Dobra, mam na imię Daphne, ale proszę mówcie do mnie Connie..
-Ok-powiedziały chórkiem.
-Do trzeciej klasy byłam w Ravenclawie ale w tym roku zamieniłam się z jakąś Esmeraldą i będę w Gryffindorze. Z wami w dormitorium-skrzywiłam się lekko bo pomyślałam że to dormitorium też będzie różowe... OCHYDA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mao
PostWysłany: Śro 20:24, 22 Lut 2006


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

Oh jeah... Ciekawe ile czasu mineło między tymi dwoma częściami. No poprostu bajer XD. Lol... Faza. Jak ja kocham ten fick.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cassie
PostWysłany: Śro 21:46, 22 Lut 2006


Dołączył: 21 Lut 2006

Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze wsi, spod lasu XD

Yeah!!! Wreszcie next!!! Boskie!!! Tylko czemu róż? Nie wspominajcie mi o różu, bo prócz Mariah z Beyblade to nienawidzę różowych rzeczy!! I czego tak krótko??!! Czekam na nexta Very Happy
Pozdro!! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Connie
Gość
PostWysłany: Czw 12:46, 23 Lut 2006






Ponieważ jestem okrutny człowiek, daję kolejną część. Mniej różową, ale zawsze.
***
Wstałam dzisiaj niewyspana. Już chciałam włączyć radio kiedy przypomniałam sobie, że nie jestem u siebie. Przetarłam mocno oczy i ukazał mi się widok okropny-pokój Katie. Do niej nic nie mam, ale mieć cały różowy pokój?? Przesada. Szybko porwałam ubrania z szafki i zamknęłam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w proste, czarne dżinsy i czarnego T-Shirta z białym napisem „I hate people”. Jak zwykle pomalowałam czarnym cieniem oczy, a usta pociągnęłam brązową szminką. Włosy zostały rozpuszczone. Popatrzyłam na siebie. Hmm... Nawet nieźle wyglądam.
Na palcach(bo wszyscy jeszcze spali) poszłam do pokoju w którym spali rodzice.
-Mamo-powiedziałam już normalnym tonem, bo mama siedziała czytając „Proroka” a taty nie było- czy mogę wyjść?
-No nie wiem... Może poczekasz chwilę, a wszyscy pójdziemy sobie na mały spacer? -wymyśliła mama. No nie, tylko nie to! Nienawidzę takich wypadów do miasta. Na pewno rodzice poszliby do „Dziurawego Kotła”, a ja musiałabym iść z TYMI dziewczynami. Pewnie poszłyby do wielkiego Centrum Handlowego, które jest niedaleko. NIENAWIDZĘ zakupów. Na szczęście wystarczyło, że popatrzyłam na mamę moim morderczym wzrokiem. Gdybym mogła zabijać wzrokiem, nie byłoby połowy ludzkości. Mama dała mi kilka mugolskich banknocików i 5 galeonów.
Szybko wyszłam z domu. Ulica był prawie pusta, a słońce było nawet wysoko na niebie. Spojrzałam na zegarek: siódma piętnaście. Super, mam dużo czasu. Ponieważ nie lubię włóczyć się bez celu, szybko znalazłam to, czego szukałam: salon gier. Oczywiście mugolski, ale jak weszłam do środka, to aż mi się „coś” zrobiło. Było tam pięknie.
Wszystkie okna zasłonięte były roletami a jedyne światło dawała mizerna lampka i ekrany z maszyn. Ściany były czarne z namalowanymi niebieskimi płomieniami, a w powietrzu unosił się lekki dym... Hmmm, cudownie. Szybko stanęłam przy największej maszynie. Kiedy szukałam drobnych usłyszałam drwiący głos.
-Mała, chyba nie masz zamiaru w to grać?
-A czemu nie?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie, nadal nie racząc spojrzeć na tego kogoś.
-Lepiej popatrz jak mistrz gra!- dopiero wtedy obrzuciłam gostka krytycznym spojrzeniem. Był to wielki, muskularny, łysy, w dresiku i z papierosem w gębie facio. Potem demonstracyjnie popatrzyłam na boki.
-A gdzie ten mistrz? Bo jeśli to ty, to mogę ciebie pokonać z zamkniętymi oczami.
-Taa, dziecinko, niezły żart.
-To nie jest żart chłoptasiu.
-Wiesz co? Nie chce tracić swojego cennego czasu na takie maluszki jak ty- ooo, przesadził! Dobra, facet ma te dwa metry, ale nie pozwolę, żeby na mnie mówić „maluszek”!
-Co, boisz się? Cykor! Boi się dziewczyny! Tchórz!- no udało mi się trafić w czułą strunę gostka. Natychmiast podszedł do mnie wkurzony, wepchnął trochę monet w maszynę i oznajmił, że pójdzie dopiero wtedy, kiedy wygra ze mną. Tyaaa.... Niedoczekanie jego!
Zajęliśmy swoje stanowiska, i zaczęliśmy grać. Co chwila słychać było krzyki, jęki, krew co chwila wypryskiwała z ran ludzików, którymi graliśmy. Wokół nas stanęło kilku chłopaków... Wszyscy którzy byli w tym czasie w salonie. Najpierw kibicowali dryblasowi, ale widząc że go pokonuję, zaczęli kibicować mnie. Po zażartej walce... WYGRAŁAM!!! Chłopaki wykrzykiwali moje imię, nawet zaczęli podrzucać, bo jak się okazało ja jedyna pokonałam gostka. Nikt inny tego nie dokonał. Gościu odszedł żegnany gwizdami. Akurat kiedy wszyscy podrzucali mnie drzwi zaczęły się otwierać.... Weszły KATIE, AMY I JEN!!!!!!!!
***
Pierwsze części są okropne, ale nie chce mi się ich poprawiać. Masa błędów, denne, ale później jest trochę lepiej.
Cassie
PostWysłany: Czw 12:56, 23 Lut 2006


Dołączył: 21 Lut 2006

Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze wsi, spod lasu XD

Connie, ales ty okrutna XD Ty sadystko XD Ten fick jest BOSSSSKIIIII!!!!*-* A nie mówiłam, że tak go nazwę? Ja, Wielka Cass, zawsze dotrzymuję słowa. Zawsze. Bo moim sensei jest Chuck Norris i jak dopuszcze się krzywoprzysięstwa to dostaję z półobrotu w... paszczaka XD Czekam na nexta!!
Pozdro!! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mao
PostWysłany: Czw 19:28, 23 Lut 2006


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

Nie no dośc już mam czucków norizów XD. A fick jest piękny/boski/wspaniały/idealny skreślić niepotrzebne. XD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum twórczość fanów Strona Główna -> Fanficki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin