zboczony fick Kolki. [yomanaide] ~~9.

nie będę się w ogóle odzywać, skoro za słowa porady jestem od razu obrzucana gównem = ="

przesadzasz.

po prostu chyba masz o sobie zbyt wysokie mniemanie.

nie chcesz nie czytaj, nie wracaj. nie trzymamy cię tu jeżeli jest tak okropnie i jesteś obrzucana gównem. droga wolna.

chyba Ty kolka masz zbyt wysokie.

Heh, właśnie miało cię tu nie być. Nie podoba się to spieprzać, nikogo nie trzymamy. A już szczególnie ciebie.

A Kolka ma takie... abstrakcyjne opowiadanie, które jest bardzo zabawne, jest pojebane bo takie ma być i większości się podoba. I jej się podoba, co jest bardzo ważne.

ale jaja

Jaja jak beretyxDDD MoherowexDDD

XD.

pisać następną część ?

Głupio się pytasz PIIIIISZ

Nuba że pisaćxDDD

kurczę, nie mam dziś weny ale coś napisze bo jestem oburzona że przez tyle dni nic dobrego nie przychodzi mi na myśl.

CZĘŚĆ 9.

Tego ranka Sasuke zbudził się bardzo nie wyspany i zle wypoczęty. Przeciągnął się leniwie ziewając i rozejrzał się po rozwalonej pościeli szukając wzrokiem swojego kochanka, który po wczorajszej zabawie w wodny świat miał jeszcze na sobie przebranie syrenki Arielki.
- wstawaaaj, szkoda dnia ! DZIEEEEŃ DOBRY BARDZOO ! - chłopak wdrapał się na łóżko i zaczął rytmicznie się wyginać.
Cisza.
- ej Kakuś ! - szturchnął nim. - no wez....
Cisza.
- ereemeeeeef ef eeem...!! - ponownie nim wstrząsnął do melodii. - ej !
Popatrzył się martwo na jego szare włosy i wstał z łóżka, wkładając ręke za fotel wyraznie po omacku szukając jakiegoś, niezidentyfikowanego obiektu, jak na razie. Wyciągnął dość długi, drewniany kij i zmierzał wraz z nim w strone 'śpiącej królewny'.
Zaczął tykać nim jego głowe, tak jakby 'sprawdzając co to jest'. Popchnął nieco zaostrzonym końcem, kijka jego policzek co spowodowało naderwanie się głowy.
- A ! - krzyknął wystraszony Sasuke, patrząc na zwisającą z szyji 'kończynę'. - NIE UMIERAJ !!!! - wrzasnął, po czym mocno spoliczkował.
- o niiiieeeeEEEEEE !!! - rozbeczał się, gdyż niechcący uderzył tak mocno że oko Kakashiego, dość poważnie zagłębiło się w oczodole. - aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - wystukał na klawiaturze telefonu numer '997', lecz po chwili kapnął się że to nie prawdziwy telefon lecz kalkulator z wizerunkiem pikaczu, kupionym w sklepie 'wszystko po 3 jeny'.

***
- nie żyje.
- ułeeeeeeeeeeeeeeeeee, ale czeeemuuuuuuuuuu....!!!!!!!!!?????? - opuchnięty od płaczu Sasuke potrząsał raz w przód, raz w tył lekarzem trzymając go za ramiona.
- przyczyna śmierci jest nie wyjaśniona. Bardzo mi przykro. - wyrwał się z uścisku i powędrował w strone swojego gabinetu.

Chłopak oddalał się i próbował przypomnieć sobie całą tę zabawę w syreny.

- ooo, cześć Arielko, dawno cię nie widziałam, może wpadniesz na herbatkę z morskich fal i glonów ? - Sasuke przytrzymywał nogami uniesionymi ku górze, kołdre, która w tym przypadku stanowiła jego jaskinie.
- oczywiście Stello, mam dla ciebie drobny upominek. - Kakashi wychylił głowę spod kołdry w celu udawania że czegoś szuka.
- ahh, co to takiego ?
- proszę.
Czarnowłosy udawał że uważnie się temu przygląda. - to najpięknieszy prezeny jaki kiedykolwiek dostałam Arielko !
- ej, dobra to się robi nudne. - Kakashi opuścił nogi, skutkiem czego kołdra opadła, zakrywając jego twarz.
- nie, nie, nie pobawmy się jeszcze ! To ja... tera.. o ! Będe rekinem !!
- o, dobra !

Sasuke spuścił wzrok i kucnął zakrywając twarz w dłoniach.

OOOooooooooooo *_________* Nie no genialny pomysł. Tylko żę Kakashi padł? Z kim teraz będzie Sasuś?

zobaczysz XD może nie wszystko stracone.

OMFGGGxDDD Kolka jestemś boskaxDDD Tak popierdolonego fica nie widziałam nigdyxDDD

Popierdzielonego i zajefajnego chciałaś napisać xD

Chciałam napisać, to co napisałam:P