twórczość fanów - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum twórczość fanów Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
"Sweet paradise" - Yaoi Fan Fick Death Note
Idź do strony 1, 2, 3  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum twórczość fanów Strona Główna -> Fanficki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ishisu
PostWysłany: Sob 14:19, 20 Maj 2006


Dołączył: 22 Kwi 2006

Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z filiżanki.

Oto fan fick yaoi pisany z myślą o fanach yaoi i Death Note XD Speszyl for Mao, Asia, Jiraiya und Kolka XD


Rozdział pierwszy.


"Pierwsza noc"


Było już późno. Księżyc na niebie już dawno świecił a zegar wybił północ. Pokój oświetlała wysoka lampa postawiona ogok dwuosobowego łóżka.
Łóżka gotowego do pójścia spać. Pomieszczenie było urządzono niezwykle elegancko i stylowo, jak na prywatny pokój hotelowy.
Na stole stały wazony ze świeżymi kwiatami a na ścianach wisiały oryginalne obrazy. Słychać było płynącą wode z kranu z łazienki.
Ktoś brał prysznic. Był to siedemnastoletni chłopak z kasztanowymi włosami i zielonymi oczami, dokładnie namydlił swoje ciało i spłuknął je. Był dość atrakcyjny.
Otworzył kabine i ujrzał przed sobą czarnowłosego chłopaka z niedbale uczesanymi włosami i powyciąganą koszulą i spodniami.
Wpatrywał się w niego swoimi czarnymi oczai bez połysku, trzymam palec w ustach.
- Ryuuzaki, dlaczego zawsze musisz podglądać mnie pod prysznicem, co? - zapytał poirytowany okrywając się ręcznikiem.
- Wyglądasz atrakcyjnie, Yagami -kun - odparł wpatrując się w niego.
- Nie rozśmieszaj mnie - zaśmiał się - Słysząc to z twoich ust czuje się dość niezręcznie.
Tamten nie odpowiedział, spojrzał się na niego jak się wyciera. Zabrzęczał metalowymi kajdankami, którymi byli razem połączeni.
Po chwili był już ubrany w pasiastą piżamę z poziomymi kreskami, podszedł do umywalki i umył zęby. Spoglądał conieco na swoje odbicie w lustrze i na odbicie swojego towarzysza.
Posłał mu baczne spojrzenie.
- A ty się nie zamierzasz wykąpać? -zapytał zdziwiony.
- Nie lubie się kąpać - odparł błądząc gdzieś wzrokiem, trzymał ręce w kieszeni.
Westchnął. Wrócili do pokoju, padli od razu na łóżko. Ryuuzaki skulił się obok niego i wsunał kciuk do ust, już nieco obgryziony.
- Raito -kun, możesz zgasić światło? - zapytał.
Jego towarzysz skinął głową na tak i wyłączył je, ułożył się wygodnie na łóżku, przymknął oczy. Tamten nie mógł spać. Patrzył na okno troche czując się opuszczonym.
Spojrzał na spokojną twarz swojego towarzysza, delikatnie potrząsnął jego ramieniem.
- Raito -kun, nie mogę zasnąć - powiedział.
Rudzielec mruknął coś pod nosem, zakrył się mocniej kołdrą. Ryuuzaki dalej postanowił go dręczyć, w tym celu zapalił lampke i dotknął jego krocza.
Reakcja była natychmiastowa. Chłopak otworzył oczy i podskoczył na łóżku*
- Ryuuzaki, co ty do cholery wyprawiasz? - spytał już mocno poirytowany - Chce się wyspać porządnie poraz pierwszy od wyjścia z więzienia.
- Cierpie na bezsenność - odparł ze swoim ciamajdowatym spojrzeniem.
- Nic się nie da na to poradzić? -usiadł na łóżku zły.
- Moja mama potrafiła mnie położyć spać -powiedział nie patrząc na niego, mówił to nostalgicznym tonem.
Westchnął. Słyszał, że wychowywał się w sierocińcu. Miał ciężke dzieciństwo. Postanowił być dla niego miły.
- W jaki sposób?
- Pocałowała mnie - wypalił.
Raito nie odezwał się. Zamurowało go.
- Wybacz, ale... Ale ja ciebie nie pocałuje - odrzekł zmieszany, czerwieniąc się.
- To nie dam ci spać.
- ...No dobra - warknął i ucałował go w czoło.
Ryuuzaki nie wyglądał na usatysfakcjonawego tym pocałunkiem. Jego mina dała o tym znać.
- Nie podobało ci się? - zapytał zrezygnowany.
- Jestem już dużym chłopcem, Yagami -kun. A duzi chłopcy całują się o tak -objął go, położył na łóżku i ucałował namiętnie w usta.
Rudzielec próbował się wyrwać, ale bezskutacznie. Wydawało się, że taki wątły chłopak jak Ryuuzaki nie ma w sobie na tyle siły, by go obezwładnić.
A jednak. Trwali w tym pocałunku aż do rana...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mao
PostWysłany: Sob 14:27, 20 Maj 2006


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

*_____________________________________* Przecież to jest piękne *_*. A L się nie myje XD Loooooooooool. PO PROSTU GENIALNE *____*. Jednak Ryuuzaki jest taki słodki XD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ishisu
PostWysłany: Sob 14:31, 20 Maj 2006


Dołączył: 22 Kwi 2006

Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z filiżanki.

Dziękuje dziękuje XD zabieram się za trzeci rozdział XD tylko muszę się natchnąć do końca XDDD Ba, Ryuuzai jest przezajedwabisty XD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Connie
Gość
PostWysłany: Sob 19:10, 20 Maj 2006






OMFGXDDD ProooXD Raito jest słodki... ale nie w mandzeXD
Kolka
PostWysłany: Sob 21:51, 20 Maj 2006


Dołączył: 01 Sty 2006

Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tak, skąd.

no, no. pisz dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ishisu
PostWysłany: Sob 22:09, 20 Maj 2006


Dołączył: 22 Kwi 2006

Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z filiżanki.

Rozdział drugi.


"Przyzwyczajanie się"


Nastał ranek. Poranne słońce brutalnie wdarło się do pomieszczenia przez okno, padając na twarze śpiących chłopaków. Rozległo się pukanie do drzwi, na tyle głosne by ich zbudziło.
Pierwszy otworzył oczy Ryuuzaki, miał płytki sen, usiadł na łóżku i przeciągnął się.
- Proszę - odparł ziewając.
Do pokoju wszedł elegancko wybrany starszy mężcyzna z siwymi wąsami i włosami. Miał okulary na nosie i trzymał tace ze śniadaniem dla obojga.
- Dzień dobry, paniczu Ryuuzaki. Przyniosłem dla panicza i panicza Yagamiego śniadanie -powiedział miłym, spokojnym tonem.
- Um, dzień dobry Watari - spojrzał na niego, potrząsnął śpiącym jeszcze obok Raito.
Chłopak otworzył oczy i spojrzał na nich nieprzytomnie, poczym wybąkał coś i znowu zasnął.
- Proszę sobie nie przeszkadzać paniczu Yagami. Proszę jednak pamiętać, że jesteście umówieni z dowódcą policji panem Yagamim na 10 rano.
- A która teraz jest? - zapytał Ryuuuzaki.
- Obecnie paniczu jest godzina 8: 26. -odpowiedział grzecznie.
- Dziękuje Watari, możesz już wyjść
Mężczyzna zrobił jak u kazano, przedtem jednak postawił tace na stoliku. Przebudzony chłopak, usiadł blisko Raito i oparł się o niego, patrzy jak śpi, uśmiecha się z fascynacją.
Nie mógł się powstrzymać od pocałowałania go czule w usta, przymknął oczy. Rudzielec od razu otworzył oczy, popatrzył na niego i od razu usiadł, nie patrzył na niego.
- Dzień dobry, Raito -kun - ucieszył się z jego przebudzenia.
- Ryuuzaki prosiłem cię, byś tak nie robił - odrzekł zmieszany - Dlaczego tak robisz?
- Ponieważ masz słodkie usta - wypalił i wstał już, jest głodny.
Raito nie odpowiedział, wstał razem z nim i usiedli przy stoliku. Zauważył, że na deser były świeże owoce a na śniadanie była trójkątna kanapka z bitą śmietaną i truskawkami.
Nic nie mówiąc wziął swoją kanapke i chcąc nie chcąc zaczął ją wolno przeżuwać. Ryuuzaki automatycznie sięgnął po cukiernice, wyciągnął szczypczykami kostke cukru i upóścił ją z wysokości do filiżanki z herbatą.
Zrobił tak sześc razy, potem dokładnie wymieszał łyżką.
- Po co ty tak cukrzysz tą herbate? Przecież teraz to praktycznie sama woda z cukrem - zapytał zdziwiony biorąc łyka swojej.
- Cukrzę, żeby zabić smak goryczy. Dopiero po sześciu kostkach jej nie czuje - odpowiedział spokojnie, napił się jej.
Zamilkł, wolał skupić się na jedzeniu. Spojrzał na niego. Znowu usiadł w ten swój dziwaczny sposób. Siedział z podkulonymi nogami.
Przecież to niewygodne tak ciągle siedzieć, Raito nie rozumiał go. Ryuuzaki sprawiał wrażenie rozlazłego, wiecznie pogubionego chłopaka z biednej rodziny. Jego ubiór oraz maniery pozostawiały wiele do życzenia.
Nigdy by nie przypuszczał, że może być legandarnym detektywem L. To do niego nie pasowało. SPojrzał jeszcze raz na niego.
Teraz jadł truskawke i oblizywał palce z bitej śmietany. Na tależy leżały kawałki odklejonego od nadzienia chleba. Wygarniał palcami słodką zawartość i łapczywie oblizywał z widocznym smakiem.
Raito popił herbate, odechciało mu się jeść tej kanapki.
- Zamierzasz ją dojesć? -wypalił szybko Ryuuzaki spoglądając na talerz towarzysza.
- Nie, dziękuje -odrzekł.
Ryuuzaki uśmiechnął się i zgarnął ją szybko z jego talerza, otworzył i wyjadł słodką zawartość. Raito był tym zdegustowany. Ryuuzaki sięgnął po słodkie winogrona, zjadł je szybko ze skórką.
Tamten czekał tylko aż skończy. Chciał już wziaść się do pracy w sprawie Kiry. Chciał uduwodnić wszystkim, że nigdy nim nie był. Nie był mordercą. Skończył.
Wstali, Raito przebrał się w swój strój dzienny i za zgodną umową, poszli razem do łazienki załatwić swoje potrzeby. Odlewając się zauważył, że jego kompan aż nadto interesuje się jego penisem. Pożerał go wzrokiem.
Nie wspomniał mu o tym, poszli zamykając pokój do sali zacząć kolejny dzień.


***


Zbliżała się godzina dwudziesta pierwsza. Raito zaczął odczuwać zmęczenie od wpatrywania się w komputer przez tyle czasu. Ryuuzaki natomiast siedział cały czas przed monitorem zagłębiony w notatkach tak samo jak z rana.
Miał tylko bardziej podkrążone oczy jak zwykle. Wziął się za jedzenie swojej przekąski w postaci lodów owocowych z polewą truskawkową. Jadł nawet nie patrząc na pucharek. Rudzielec dalej pracował, postanowil wstać dla poprawienie ruchu.
Przeszedł się do krzesła Ryuuzakiego.
- Kiedy kończymy? - spytał ziewając.
- Kiedy już nic nie wymyślimy - odrzekł dalej jedząc.
Niechcący trącil reką opakowanie z sosem i sbyt mocno je nacisnął. Sos trysnął wprost na zdezorientowanego Raito. Miał całe spodnie mokre.
- Patrz co zrobiłeś! To były moje najlepsze spodnie! - powiedział zezłoszczony.
- Naprawię to - powiedziawszy to wstał z krzesła, oparł go o pulpit komputera i pochylił się nad jego kroczem.
Zaczął delikatnie zlizywać sos z jego spodni w tym miejscu. Tamtan czuł, żę zaraz oszaleje. Cały się zarumienił i zacisnął pięści.
- Ryuuzaki, przestań... - jęknął.
Niepohamowanym ruchem rozsunał mu rozporek i odpiął u góry guzik. Chwycił palcami za początek slipów i zsunął je w dół. Odsłonił w całości przyrodzenie Raito.
- Czas na lody - odrzekł z uśmiechem na twarzy i podlał jego penisa sosem i wziął do ust.
Chłopak jęknął głośno, nie mógł tego wytrzymać, zacisnął mocno pięści. Rozkosz ogarnęła jego ciało. Czuł, żę odpływa.
Po jego czole spływały krople potu a na twarzy stale utrzymał się rumieniec. Ciężko dyszał.
- R-ryuuzaki... Nie wolno ci... - odpowiadał przez jęki.
- Wybrałem słodszy deser... - wyszeptał z dziwnie podejrzanym uśmiechem i już się nie odzywał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mao
PostWysłany: Nie 15:06, 21 Maj 2006


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

JA NIE MOGE XD A ten tylko o "słodyczach"... Co za.... XD niezłe niezłe next NEXT

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ishisu
PostWysłany: Nie 15:12, 21 Maj 2006


Dołączył: 22 Kwi 2006

Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z filiżanki.

Ok ok ...XP dam next jak kolka skomentuje XDDD mówiłam, żę Ryuuzaki jest pro xDD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kolka
PostWysłany: Nie 18:37, 21 Maj 2006


Dołączył: 01 Sty 2006

Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tak, skąd.

JEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. !!!!!!!!!!!! XD.

dawaj następną częsć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ishisu
PostWysłany: Nie 18:56, 21 Maj 2006


Dołączył: 22 Kwi 2006

Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z filiżanki.

Rozdział trzeci.


"Park rozrywki"


Ryuuzaki swoim bystrym spojrzeniem przenikał na wylot jędzącego na przeciwko niego Raito. Widać, że był w wiodcznym nie w chumorze. Przeżuwał pośpiesznie kanapke z masłem orzechowym i popijał herbate.
Chłopak wsadził palec do słoika z masłem orzechowym i go oblizał. Robił tak kilka razy aż wszystkiego nie wyjadł. Zielone oczy unikały spojrzenia z czarnymi oczami bez połysku.
Kiedy na dluższą chwile popatrzyli sobie w oczy. Raito natychmiast rumienił się i odchrząkiwał nerwowo.
- Dlaczego unikasz mojego spojrzenia? - zapytał prosto z mostu Ryuuzaki.
- Wiesz dobrze dlaczego - odburknął zmieszany.
- Chodzi ci o wczorajszy deser, Yagami - kun? - zamrugał oczami.
Nagle fala ciepła przeszła Raito od stóp do głów, odwrócił głowę.
- T-tak - wyjąkał.
- Jest ci przykro, że tobie nic nie zostawiłem?
- Ryuuzaki przestań udawać, że nie wiesz o co chodzi! - wstał gwałtownie od stołu tak, że krzeszło poleciało do tyłu.
Przez moment zapadła między nimi cisza. Patrzeli osbie tylko w oczy. Chłopak zagryzł sobie wargi i zwiesił głowę, zaczął wodzić palcem na dnie słoika.
- Prawie siebie w ogóle nie znamy a tutaj zachowujesz się tak jakbym był od dawna twoim kochankiem - powiedział nerwowo mrużąc powieki.
- To czas się poznać - odparł z uśmiechem na twarzy - Dzisiaj mamy wolne, może pójdziemy do wesołego miasteczka?
- S-słucham?! - obszedł go rumieniec i zanim się obejrzał już jechali autobusem.


***


- Nigdy ci tego nie daruje, Ryuuzaki - odburknął Raito wpatrując się w znikające obiekty przez szybe, podpierając się łokciem o kolano.
- Nie musisz. Wystarczy, że się będziesz dobrze bawić - uśmiechnął się do niego.
Siedział jak zwykle z podkulonymi nogami bez adidasów, które zostawił na podłodze. Kiedy głos z głośnika oznajmił, że zbliżają się do celu, ubrał je szybko i czekali już gotowi przy drzwiach.
Szli razem kawałek bez słowa. Ryuuzaki rozglądał się w około i patrzył na wszystkie przydrożne budki. Myślał o tym, żeby spróbować stąd jakiegoś specjału.
Natomiast Raito rozmyślał o tym co się stało tej nocy.
"Przecież nie jestem gejem, to niemożliwe. Mam normalną orientacje seksualną. To tylko kolejny wybryk Ryuuzakiego. Pewnie testuje mnie czy jestem Kirą czy nie. Kłopot w tym, że nie wiem jak zareagować na jego poczynania. Czy zgadzać się na to czy nie pozwalać..." - dumał zamyślony.
- Yagami -kun? Zapłacisz za bilety? - zapytał się go przeszywając wzrokiem.
- c-co? - zapytał wyrwany z myślenia.
- Zapłać za bilety - odparł spoglądając na ziemię i ryjąc czubkiem buta w ziemi.
- A tak, już... - wyjał z kieszeni portwel i zapłacił, po chwili weszli na teren parku rozrywki
W okół było dużo dzieci i zakochanych par. Czuł się nieswojo będąc z Ryuuzakim w dodatku jeszcze związanym kajdankami. Nagle poczuł jak go ciągnie w strone straganu.
- Raito -kun, kup mi waty cukrowej - poprosił swoimi słodkimi oczami będąc w swojej pochyłej pozycji z rękami w kieszaniach.
- Dopiero co jadłeś śniadanie - zwrócił mu uwage.
- Ale to było godzine temu - jęknął błagalnie.
Westchnął i kupił mu dużą porcje różowej waty cukrowej. Ryuuzaki zaczał ją zjadać palcami i ustami. Po chwili całe palce i usta miał posklejane od cukru. Wyglądał komicznie.
Raito siedząc z nim na ławeczce wygiął głowę do tyłu chcąc nie patrzeć na ten żałosny widok, westchnał poraz kolejny.
- Raito -kun, chcesz troche? - zapytał uśmiechając się z zadowoleniem.
- Nie, dziękuje - spojrzał się na niego wilkiem.
- Zaczne podejrzewać, że jesteś Kirą - zmrużył oczy.
Chłopak zmieszał się, nie chciał do tego dopóścić, by Ryuuzaki myślał, że to on jest zabójcą. Sięgnał po wate cukrową i elegancko oderwał kawałek i zdjadł. Tamten podstawił mu do ust porcje i uśmiechnął się.
- Zjedz więcej, czeka nas sporo zabawy - uśmiechnął się na swój słodki sposób.
Podirytowany Raito zjadł reszte i nie kryjąc wściekłości na twarzy wyrzucił patyczek do kosza na śmieci. Założył potem ręka na ręke. Po paru minutach dostrzegł, że jego towarzysz wpatruje się w niego, odwrócił głowę w jego strone.
- Czego chcesz? - warknął wściekły.
- Yagami -kun, jesteś brudny na twarzy... - wyszeptał czule i spokojnie, pochylił się w jego strone i zlizał cukier z jego twarzy.
Przy okazji oddał mu czuły pocałunek i wtulił swój policzek w jego przysiadając się do niego bliżej. Tamten jak oparzony wstał i wytarł twarz o rękaw swojego zielonego swetra.
- Idziemy - fuknął i pociągnął z całej siły łańcuchem, zrzucając przy tym biedaka z ławki na ziemię. Dał mu pare chwil na podniesienie się i otrzepanie. Po chwili ruszył dalej alejką.
Ryuuzaki szedł dużo za nim, miał zgaszoną minę. Pełną smutku. Stawiał wolne kroki nie podnosząc stóp od ziemi, szedł bardziej zgarbiony. Było mu przykro.
Nie odezwał się. Weszli do kilku straganów. Pojeździli razem samochodem, odwiedzili gabinet strachu oraz gabinet luster. Przechodzili właśnie koło budki na strzelnicy.
Trfiając celnie do rozstawionych butelek można było wygrać pluszaki. Wśród nich znalazł zabawkę, identyczną jak z okresu jego dzieciństwa.
- Zatrzymaj się - rozkazał mu stanowczo.
Raito zatrzymał się i spojrzał do tyłu. Po chwili Ryuuzaki podszedł do niego i wtulił się w jego plecy, zacisnął palce na jego swetrze. Oparł czoło o jego plecy.
- Widzisz tą strzelnice? - zapytał.
- Tak, widzę - odparł ciekawiąc się, co znowu wymyśli.
- Wygraj dla mnie tą małpke - poprosił go dziwnie błagalnym i rozklejającym się tonem.
Odwrócił się i dojrzał w jego oczach łzy. To chwyciło go za serce, położył dłoń na jego ramieniu.
- Skoro prosisz... - uśmiechnął się lekko i poklepał go po ramieniu.
Chłopak od razu rozpromieniał i rzucił mu się na szyje, objął go. Po chwili Raito próbował swoich sił w strzelaniu. Za drugim razem strzelił poprawnie, Wszystkie butelki runęły.
- Gratulacje! Jaką pan wybiera nagrode? - zapytał z uśmiechem właściciel.
- Tą brązową małpke - wskazał palcem Ryuuzaki.
- Oczywiście, proszę - uśmiechnął się i mu podał.
Ucieszony chłopak złapał ją i przytulił do siebie. Odeszli. Zaczynało się powoli ściemniać. Kupuli sobie troche słodyczy na drogę i czekali na przystanku autobusowym.
Kiedy wsiedli było już po 19. Raito rozmyślał nad całym dniem. Jego myśli skupiały się głównie na Ryuuzakim. Był dziwnym człowiekiem, na pewno. Nierozgarniętym, ale można było się do niego przyzwyczaić.
Był naturalnym geniuszem. Dzikim i nieokiełznanym. Nie był wychodowany jak roślina w szklarni. Nagle poczuł jego głowę na swoim ramieniu. Spojrzał się na niego.
Usnął. Wygodnie oparł głowę o jego ramienie, siedział z podkurczonymi nogami i trzymał przy sobie pluszową małpke oraz torebke ze słodyczami. Raito uśmiechnął się i delikatnie go objął, by spało mu się lepiej.
Nie wiedząc kiedy sam też zasnał opierając się głową o jego głowę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kolka
PostWysłany: Nie 19:42, 21 Maj 2006


Dołączył: 01 Sty 2006

Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tak, skąd.

<klask, klask>.


robi się ciekawie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mao
PostWysłany: Nie 19:53, 21 Maj 2006


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

"Ooooo ja chce małpke xD" z czym mi się to skojarzyło xD A koniec taki "ramantyczny XD"

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ishisu
PostWysłany: Nie 22:07, 21 Maj 2006


Dołączył: 22 Kwi 2006

Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z filiżanki.

mówie Ci, następna część będzie taka, że umrzesz przy Niej XD na razie muszę napisać piątą i szóstą Oo"

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Connie
Gość
PostWysłany: Nie 22:12, 21 Maj 2006






OMFG to ja jeszcze nie komentowałam? *patrzy wyżej) Iie=="
W każdym razie L miał fajny deser po koniec 2 częściXDDD
I to zmałpkąXDDD ProooXD
Pisz i szybko dawaj nextyXD
Ishisu
PostWysłany: Nie 22:17, 21 Maj 2006


Dołączył: 22 Kwi 2006

Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z filiżanki.

No niestety nie komentowałaś XD L zawsze ma najlepiej XD Bezczelny seme XD Ale w czwartym rozdziale będzie pro...>D

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum twórczość fanów Strona Główna -> Fanficki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin